W szkole ważne jest dla mnie to, że liczą są potrzeby wszystkich członków tej społeczności, że jest kameralna i spotykam się w niej z życzliwością. Dzieci mają przestrzeń do decydowania o sobie, eksperymentowania, popełniania błędów, robienia rzeczy sprawiających im radość. Istotne są dla mnie bezpieczne relacje, które tworzą się miedzy dorosłymi i dziećmi, wsparcie jakie dostają, gdy przeżywają trudne emocje czy sposób, w jaki rozwiązywane są konflikty – nie koncentrują się na znalezieniu winnego, a zobaczeniu potrzeb wszystkich stron. Cenię kontakt, jaki mam z kadrą – bezpośredni i pełen otwartości
W podjęciu decyzji pomogły mi same dzieci, które po tygodniu próbnym stwierdziły, że to jest miejsce dla nich, lektura książek: Marzeny Żylińskiej, Petera Greya i Kena Robinsona, rozmowa z rodzicami dzieci uczęszczających do tej szkoły i spotkania rekrutacyjne z Dominikiem i Kacprem.
Wyzwaniem i czymś co jednocześnie cenię jest to, na jak wiele decyzji mam wpływ. Wyzwaniem są dla mnie pytania, bliższej i dalszej rodziny, a także znajomych, o to czy się nie boję, że dzieci mają za dużo swobody i autonomii. Mija pierwszy rok a ja mam coraz więcej zaufania do tej decyzji i do dzieci, a także ogrom wdzięczności do ludzi tworzących to miejsce.